piątek, 16 sierpnia 2024

To NIE jest bajka dla małych dzieci. Brutalność i faszyzm w "Pinokio" Guillermo del Toro

Niektóre dzisiejsze bajki i filmy animowane mogą nie nadawać się do oglądania przez małe dzieci lub do włączania ich dzieciom bez opieki ze względu na nieodpowiednie słownictwo, straszne sceny, agresję, przemoc czy też trudne tematy. Jako dorosły chłopak, nie jestem zwolennikiem tego typu kwestii, jakie mają miejsce w niektórych bajkach, które najzwyczajniej są przesadzane lub tworzone wręcz na siłę, aby tylko przyciągnąć coraz większą ilość widzów. W tym materiale chciałbym poruszyć pewną kwestię, jaka ma miejsce w filmie "Guillermo del Toro: Pinokio", który w tym przypadku jest do obejrzenia na platformie streamingowej Netflix. 






Wcześniej przedstawiłem już swoją recenzję, w której omawiam cały film ze szczegółami, ale tym razem skupię się na dwóch postaciach, występujących właśnie w tej animacji stworzonej w stylu poklatkowym, które są tutaj uosobieniem pewnej brutalności. Pierwszą z nich, na której warto się skupić jest tu postać Podesta (burmistrza), którego zauważymy po raz pierwszy w roli kowala. Wbrew pozorom, Podesta jest dosyć okrutnym i wymagającym od innych bohaterów filmu człowiekiem, aby mu się podporządkować. Ojczyzna jest dla niego najważniejsza i bezwzględnie gnębi tych, którzy nie chcą stawać w jej obronie lub lekceważą prawo. Nie ma on żadnych zastrzeżeń wobec ludzi, którzy mu się sprzeciwiają. Jest niezależny i doświadczony w wojnie. Ponieważ akcja filmu ma miejsce w okresie I wojny światowej, Podesta robi wszystko, aby wyszkolić młodych bojowników na faszystów (w tym własnego syna). Tutaj muszę przyznać, że nie spodobały mi się dwa momenty w filmie, a wręcz byłem tym zdenerwowany. Przede wszystkim można zauważyć, że Podesta sam jest faszystą ze względu na brutalność, jaką później stosuje na własnym synu. 

W filmie Guillermo del Toro jest scena dotycząca udziału drewnianego pajacyka w spektaklu wyśmiewającym wodza Benito Mussolini. Wśród widowni znalazł się również Podesta razem z synem. Kiedy ten ostatni zaczyna się śmiać z występu Pinokio, ojciec uderza swojego syna w tył głowy. W ten sposób przejawia on pewną postawę, która charakteryzuje się tym, że jednak należy traktować przywódcę faszystowskiego ruchu poważnie. Jako, że sam główny bohater jest nieśmiertelny, Podesta dochodzi do wniosku, że Pinokio może poświęcać się bez końca za chwałę ojczyzny. Po zakończeniu spektaklu zostaje on postrzelony, ale wkrótce powraca na Ziemię, a konkretnie budzi się na pokładzie wozu jadącego w stronę obozu wojskowego. Podesta zamierza to wykorzystać, dlatego zatrzymuje głównego bohatera. Ponadto uważa swojego syna za tchórza, który wręcz przymusowo znalazł się wśród innych chłopców mających zostać żołnierzami. Pinokio próbuje go pocieszyć, gdyż sam przeszedł wcześniej inną sytuację, w której Mistrz Dżepetto chciał sprawić, aby pajacyk był taki sam jak pierwszy chłopiec o imieniu Carlo, którego stracił staruszek. Sam główny bohater podkreśla wtedy, że wcale nie chce być taki jak on. Wczesnym rankiem, chłopcy biorą udział w treningu na terenie obozu, w tym celu dzielą się na dwie drużyny. Pinokio i syn Podesta (jak sami twierdzą), jednocześnie zwyciężają w zadaniu polegającym na zatknięciu flagi na szczycie wieży, w ten sposób pomagając sobie nawzajem. 

Kiedy Podesta pyta zdumiony, w jaki sposób obaj odnieśli w tym samym czasie zwycięstwo, chłopcy tłumaczą to najzwyklejszym remisem. Wobec tego, Podesta każe swojemu synowi zastrzelić Pinokio z pomocą prawdziwego, naładowanego pistoletu. Chłopiec nie wywiązuje się z zadania, dlatego zdenerwowany ojciec uderza pięściami w stolik i stanowczo nakazuje je wykonać. Chwilę potem samoloty alianckie zaczynają bombardować teren obozu. Kiedy Podesta powtarza swój rozkaz trzeci raz z rzędu, w tym momencie syn zaczyna się sprzeciwiać ojcu próbując dać mu do zrozumienia, że nie może do czegoś zmusić go na siłę, jeżeli on sam nie chce tego robić. Podesta wyzywa chłopca od tchórza i tracąc cierpliwość, łapie go za szyję, a na koniec rzuca nim o ziemię z ogromną brutalnością. Świadczy to o tym, że nie jest to prawdziwy ojciec, a bezwzględny sadysta, którego charakteryzuje brak wyrzutów sumienia i poczucia winy za wyrządzoną szkodę. Wiem, że jest to tylko bajka, ale jak zobaczyłem tę konkretną scenę, to byłem nią tak zdenerwowany, że w konsekwencji postanowiłem odwołać się do postaci Podesta. Przyjrzałem się uważnie jego okrutnemu zachowaniu, bo przecież ojciec nie powinien w ten sposób traktować własnego syna. Ostatecznie z pokładu samolotu spada bomba, która zabija Podesta. Chłopiec, który mu się sprzeciwił, ucieka w bezpieczne miejsce razem z pozostałymi. Jeśli chodzi o jego dalsze losy, nie zostały one pokazane do końca filmu. 







Druga postać z filmu, cechująca się pewną brutalnością jest hrabia Volpe, będący właścicielem cyrku. Jest on samolubnym, dość pesymistycznie nastawionym do świata samotnikiem, który praktycznie nie widzi nic innego poza czubkiem własnego nosa. Głosu jego postaci w polskiej wersji użyczył Adam Ferency (Lord Farquaad w filmie Shrek). Dla Volpe z kolei najważniejsze są pieniądze. W filmie Guillermo del Toro można zobaczyć go, jak przesiaduje pod namiotem i przelicza swoje zarobki za kolejny występ. Wobec sytuacji, w której cyrk traci swoją dawną popularność, w końcu jego właściciel spotyka Pinokio, którego próbuje namówić aby zatrudnił się u niego. W ten sposób hrabia mógłby znowu przyciągać publiczność dzięki niezwykłej postaci żywej marionetki. Dodaje on, że za cały wysiłek włożony w pracę w cyrku, pajacyk będzie mógł do woli opychać się smakołykami. W końcu bohater daje się namówić, lekceważąc głos swojego sumienia, którego rolę pełni Świerszcz Sebastian. Jako pan swojego interesu, Volpe przywłaszcza sobie pajacyka pomimo, że ten ostatni został wystrugany przez Mistrza Dżepetto. Kiedy dochodzi do konfrontacji, w wyniku której obaj bohaterowie próbują odzyskać pajacyka, to ten zostaje potrącony przez nadjeżdżający samochód. Jakiś czas potem jednak Pinokio odzyskuje swoje życie w szpitalu. To jedyna scena z filmu, w której Podesta spotyka hrabiego Volpe. Poprzez nieśmiertelność głównego bohatera, jeden uważa, że powinien on zostać wyszkolony na żołnierza ku chwale ojczyzny, a ten drugi, że pajacyk koniecznie musi wystąpić w cyrku zwłaszcza, jak wcześniej podpisał papierową umowę. 






Volpe jest także niesprawiedliwy względem Spazzatury - cyrkowej małpy. Traktuje ją jedynie jako swojego sługę, który ma słuchać jego poleceń i wykonywać je. To właśnie poprzez Spazzaturę, Volpe poznaje Pinokio, który początkowo miał się wybrać do szkoły zgodnie z wolą jego taty. Tak naprawdę, hrabia zatrudnia Pinokio tylko po to, aby go wykorzystać i zgarnąć zysk dla samego siebie - a zgodnie z zawartą przedtem umową, miał wysyłać część swoich pieniędzy dla staruszka, który stworzył pajacyka. Najzwyczajniej, owija go sobie wokół palca. Spazzatura (który może mówić tylko przez ruchy marionetek) wspomina o niecnych zamiarach właściciela cyrku, które leżą wyłącznie w jego interesie. Przez to, co Volpe sam usłyszał, dostaje szału. Wkrótce wykazuje swoją brutalność, zaciekle bijąc Spazzaturę. Pinokio staje w obronie Spazzatury, wspominając jednocześnie o obowiązującej umowie, której miał dotrzymać Volpe. Niezgodny ze zdaniem pajacyka hrabia, ucina mu kawałek nosa. Daje również do zrozumienia, że to on posiada władzę nad całym cyrkiem, a nie Pinokio. Osobiście, gdy zobaczyłem takie zachowanie w filmie dla dzieci, również nie byłem zbyt pozytywnie nastawiony. 
 
Niesprawiedliwość polega tu na tym, że główny bohater wykonuje swoją pracę w cyrku, a Volpe nie dotrzymuje swojego słowa. Poprzez zatrzymanie wszystkich pieniędzy dla siebie, wykazuje całkowity egoizm. Wkrótce cyrk zostaje spalony za wyśmiewający spektakl wobec czego hrabia przywiązuje pajacyka do drewnianego krzyża. Kiedy małpka Spazzatura nie chce mu oddać zapalonej pochodni, hrabia po raz kolejny go uderza. Następnie próbuje doszczętnie spalić kukiełkę. Kiedy Spazzatura uwalnia Pinokio, Volpe zaczyna tracić cierpliwość. W konsekwencji, Spazzatura wściekle atakuje właściciela cyrku. Kilka chwil potem Volpe ginie poprzez upadek z klifu.  

Przyznaję, że w całym filmie Guillermo del Toro: Pinokio nie podobała mi się jedynie ta brutalność i przemoc, jaka została wprost zaprezentowana. Wobec tego uważam, że film jest przeznaczony raczej dla starszych odbiorców. Tym bardziej, że takie tematy jak faszystowskie Włochy, czy I wojna światowa małym dzieciom prawdopodobnie trudno byłoby zrozumieć. 

sobota, 3 sierpnia 2024

GRU I MINIONKI: POD PRZYKRYWKĄ - Recenzja filmu

 

"Gru i Minionki: Pod Przykrywką" (Despicable Me 4) to amerykański film animowany, którego premiera miała miejsce w tym roku. Jest to szósta z kolei ogólna część filmu o fikcyjnych, żółtych stworkach noszących okulary oraz czwarty główny film serii, który stanowi bezpośrednią kontynuację filmu "Despicable Me 3" z 2017 r.  Pełen nieprzerwanej akcji i charakterystycznego, przewrotnego humoru film „Gru i Minionki: Pod Przykrywką” został wyreżyserowany przez nominowanego do Oscara Chrisa Renauda i wyprodukowany przez Universal Pictures i Illumination.






(Uwaga, dalsza część materiału zawiera spojlery!)


Z ciekawości postanowiłem zobaczyć, jak będą wyglądać "Minionki" w nowej odsłonie. Choć osobiście nie jestem ich fanem, to wbrew pozorom, film bardzo mi się spodobał. To nie tylko animowana komedia przygodowa, ale i film, który skupia się także na relacji linii ojciec - syn. Opis fabuły prezentuje się następująco: Gru, słynny super - złoczyńca świata oraz jego żona Lucy i trzy przybrane córki powitają nowego członka rodziny: Gru Juniora. Przez zbieg okoliczności główny bohater będzie musiał zmierzyć się z nowym przeciwnikiem w postaci niejakiego Maxime'a Le Mala i jego femme fatale, Valentiny. W tle pojawiają się oczywiście tytułowe Minionki, wśród których dodatkowo znalazły się takie, które wkrótce otrzymują nadludzkie umiejętności!   

Aby ochronić własną skórę, Gru wraz z rodziną postanawia zamieszkać przez jakiś czas w amerykańskim miasteczku Mayflower pod przykrywką... sprzedawcy paneli słonecznych (tak, aby nikt nie mógł rozpoznać, kim on tak naprawdę jest). W tym samym czasie Minionki zostają przetransportowane do siedziby tajnej organizacji, która od lat "poluje" na super - złoczyńców. I tutaj zaczyna się całkiem niezła zabawa. 

Nowy złoczyńca, po swojej ostatniej porażce, w ramach zemsty postanawia odnaleźć swojego zagorzałego przeciwnika, aby następnie porwać jego pociechę. Z każdą chwilą robi się coraz bardziej komicznie. Ponadto, Gru postanawia współpracować z pewną nietypową nastolatką, która jak się okazuje, także chciała zostać super - złoczyńcą jak sam główny bohater. Rzecz w tym, że ona poprzez informacje znajdujące się w Internecie, tak naprawdę zna jego tajną tożsamość. Mimo to, oboje podejmują decyzję o wspólnej akcji dotyczącej włamania do budynku dawnego liceum. Jakby tego było mało, towarzyszy im również dziecko bohatera, któremu o dziwo, zupełnie nieświadomie udaje się trochę pomóc! 

Sytuacja się komplikuje, gdy w końcu dziecko zostaje znalezione i porwane przez wymienionego wyżej Maxime'a. Wściekły z tego powodu Gru tym razem korzysta z pomocy dziewczyny, aby je uratować. Starcie obu przeciwników ma miejsce na dachu wieżowca, na którym rozbija się latający statek tego pierwszego. Po zaciętej walce przybywają dodatkowo "Mega Minionki", które wykorzystują swoje super moce, aby pokonać przeciwnika. Na koniec filmu mamy jednak niespodziewany wątek, w którym obydwaj złoczyńcy się dogadują. Chodziło jedynie o skradziony pomysł piosenki na konkursie talentów za czasów liceum. Sytuacja doprowadza do tego, że bohaterowie wkrótce śpiewają wspólną piosenkę w budynku aresztu, a ponadto na oczach wszystkich innych złoczyńców, którzy wystąpili w poprzednich odsłonach serii. 

No, nie oszukujmy się. W końcu jest to tylko bajka. Jednak mimo to, poprzez liczne zwroty akcji, dzięki którym widz się nie nudzi mamy pełną humoru rozrywkę. I oczywiście przekaz powiązany z miłością do własnego dziecka. I szczęśliwe zakończenie, w którym główni bohaterowie dobrze się bawią. A moim zdaniem każda bajka powinna dobrze się skończyć - bo mają to do siebie. Nie powinny za to uczyć przemocy, agresji, czy nieodpowiedniego słownictwa, bo jednak mają być dla dzieci. Film szybko zyskał pozytywne oceny ze względu na wymieniony humor, choć wziąłbym pod uwagę jeszcze imponującą grafikę - zważywszy na to, że w obecnych czasach technologia jest na całkiem wysokim poziomie i jak widać, pod tym względem można tworzyć coraz lepsze animacje (a nie wszystkie nowe są beznadziejne). Dodatkowym atutem są także specjalnie dobrane utwory filmowe, wśród których znalazł się "Double Life", którego wykonawcą jest Pharrell Williams - amerykański producent muzyczny i piosenkarz. Inne jego piosenki, które można usłyszeć w poprzednich częściach serii to między innymi "Fun, Fun, Fun", "Happy", "Just a Cloud Away", czy też tytułowe "Despicable Me".