W skrócie, Ace Ventura to krótka amerykańska seria komediowa, która doczekała się trzech odsłon. Pierwsza część z 1994 roku w reżyserii Toma Shadyaca zatytułowana "Ace Ventura: Psi detektyw" opowiada o perypetiach dorosłego mężczyzny, który poprzez swoje nietypowe cechy charakteru zachowuje się jak kilkuletnie dziecko i jednocześnie przysparza sobie małe komplikacje. Film rozpoczyna wątek, w którym bohater osobiście ma dostarczyć przesyłkę, ale nie traktuje jej z należytym szacunkiem. Wywołuje przez to stanowcze niezadowolenie u odbiorcy, od którego dodatkowo przywłaszcza sobie na wymianę jego psa. Jednak robi to przede wszystkim dlatego, że jest miłośnikiem zwierząt, wokół których zresztą kręci się jego codzienne życie. Główny wątek koncentruje się na tym, gdy z delfinarium w Miami w przededniu najważniejszego meczu w sezonie (finał Super Pucharu) znika delfin butlonosy Śnieżynek, będący maskotką klubu futbolowego Miami Dolphins. Wówczas Ace Ventura jako ekscentryczny i samozwańczy detektyw zostaje wynajęty przez dyrekcję klubu i rozpoczyna poszukiwania.
Rok później powstała kontynuacja dalszych przygód bohatera pod tytułem "Zew natury", gdzie staje on w obliczu dzikiej przyrody i zostaje mu zlecone do wykonania następne trudne i pełne przeszkód zadanie. Jest ono związane z zaginięciem pewnego zwierzęcia czczonego w okolicach pewnej afrykańskiej wioski. Oczywiście, Ace Ventura nie poprzestaje na wykazywaniu się swoim poczuciem humoru i wysoko rozwiniętym działaniu, dzięki czemu cała przygoda staje się niezwykła i nietypowa. Można dodać, że zwierzęta, które spotyka mężczyzna już mogą czekać na to, aż przystąpi on do podejmowania następnych szalonych czynności, byle tylko zakłócić wśród reszty bohaterów porządek i wprowadzić jakiś rozgardiasz.
Kultowym filmem z udziałem Jima Carrey'a jest również "Maska" z tego samego roku, w którym powstała pierwsza część Ace Ventury. Wówczas aktor wciela się w pechowego mężczyznę, który po założeniu tytułowego przedmiotu staje się herosem o niezwykłych i nadludzkich umiejętnościach, ale to osobna historia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz