poniedziałek, 8 stycznia 2024

To nie ten sam klimat. Recenzja Thief: The Black Parade


Thief: The Black Parade to fanowski dodatek do gry Thief: The Dark Project powstałej w 1998 r. Jest to nowa gra, która miała miejsce pod koniec listopada w ubiegłym roku i poszerza oryginalną wersję klasycznej skradanki o: 10 nowych misji, cztery nowe narzędzia i aż 30 minut nowych przerywników filmowych. Grupa miłośników fabuły pierwszego „Thief’a” poświęciła 7 lat swojego życia, pracując nad tym nowym projektem i postanowiła oddać swoje dzieło za darmo. Osobiście spędziłem niecały tydzień przechodząc grę The Black Parade od początku rozgrywki do samego jej końca i chciałbym przedstawić swoje zdanie na temat tego, co mi się tutaj podobało, a co niekoniecznie wywołało u mnie pozytywne wrażenia. Czy udało się stworzyć coś równie inspirującego lub mrocznego jak w Thief: The Dark Project?








MISJE WYSTĘPUJĄCE W DODATKU

 

Zacznijmy od tego, że w oryginalnej wersji gry Thief: The Dark Project głównym bohaterem był mistrz złodziei o imieniu Garrett, występujący tak samo w trzech kolejnych odsłonach serii gier Thief. W "The Black Parade" gracz wciela się natomiast w postać Hume’a, zatwardziałego przestępcę, który zostaje zesłany na wygnanie w ramach kary za swoje zbrodnie. Jest rok 833, a bohater znowu trafia do Miasta, mrocznej metropolii pełnej pokrytych sadzą cegieł, tłustych oparów i hałaśliwych maszyn. Zagubiony i bez grosza na koncie, Hume powraca do swego złodziejskiego życia i musi odnaleźć swojego starego wspólnika Dahlquista. Ten wątek ma miejsce w czasie pierwszej z dziesięciu misji zatytułowanej Return to the City. Po jej ukończeniu bohater bierze udział w kolejnych akcjach, które skupiają się w głównej mierze na włamaniach do kompleksów Straży Miejskiej, mieszkań na terenie miejskich dzielnic, kradzieżach przedmiotów o specjalnym znaczeniu, czy poszukiwaniach ukrytych miejsc na mapie. Tutaj praktycznie przez całą akcję, nikt o postaci Garretta nawet nie wspomina. Jest za to mowa o kilku innych postaciach, pojawiających się w pierwszej części gry z 1998 r. takich jak Konstantyn, czy kobieta o imieniu Wiktoria. Ponadto, wszystkie misje klasycznej skradanki połączone były w określony ciąg fabularny. Thief: The Black Parade został zaprojektowany dokładnie na tej samej zasadzie i podobnie, jak w przypadku jego pierwowzoru również mamy możliwość obejrzenia przerywników filmowych pomiędzy nowymi misjami, jakie mamy do ukończenia.







Tytuły poszczególnych misji w The Black Parade w jęz. angielskim 

prezentują się następująco: 



Return to the City 

Where Old Faces Fade

Trial of Iron 

Death's Dominion

The Brand

Kept Away From View

The Long Shadow Falls 

Jaws of Darkness 

Arcane Sanctum

The Black Parade


   W czasie ich przechodzenia pojawiają się całkiem nowe zadania podobne do tych, jakie miał do wykonania złodziej Garrett w Thief: The Dark Project i The Metal Age. W nieoficjalnym dodatku gry mogą także dojść dodatkowe zlecenia w zależności od wybranego z trzech poziomów trudności, jakie pozostają niezmienione. A są to Normalny, Trudny i Ekspert (poziom Łatwy nigdy nie został dodany do gry).







PODOBIEŃSTWA I RÓŻNICE W OBU WERSJACH GRY

 

Osobiście przyznaję, że gdy kończyłem i rozpoczynałem każdą kolejną misję w grze The Black Parade nie byłem zbyt pozytywnie nastawiony z kilku powodów. Po pierwsze, nowe misje mające poszerzać fabułę Thief: The Dark Project są za długie. Zbyt rozbudowane mapy, które dodatkowo nasycone są rozmaitymi teksturami takimi jak wysokie budynki, zalane wodą kanały czy ciągnące się we wszystkich kierunkach miejskie uliczki, które praktycznie połączone są w jeden wielki labirynt. Mam wrażenie, że w czasie akcji jakiejkolwiek z tych 10 misji można się łatwo pogubić, a co za tym idzie gracz może mieć dodatkowe utrudnienie w przypadku skupienia się na głównych zadaniach.






W Thief: The Dark Project pierwotne misje nie były aż tak zagmatwane jak tutaj, a zamiast tego bardziej kameralne – zawierały znacznie mniej tekstur umiejscowionych na mapie i ograniczały się do niezbyt wysokiego poziomu. Dzięki temu było więcej tego mrocznego klimatu, który towarzyszył w czasie rozgrywki i niekiedy przyprawiał o niepewność powiązaną z tym, co się wkrótce może stać lub z czym ma się do czynienia, a całą misję można było nawet znać na pamięć. W przypadku The Black Parade, dopiero po rozpoczęciu czwartej misji zatytułowanej Death’s Dominion zwróciłem uwagę na to, że te nowe mapy naprawdę potrafią być skomplikowane. Akcja tej misji ma miejsce w pewnym nawiedzonym grobowcu, gdzie postać Hume’a ma zadanie odnaleźć i ukraść kamień szlachetny ukryty w głębiach kompleksu.

 

Plansza ta nawiązuje oczywiście do mrocznego, zamieszkanego przez hordy zombie grobowca w czasie misji pod nazwą Down in the Bonehoard występującej w grze Thief: The Dark Project. Genialna misja, w której złodziej Garrett włamywał się do podziemnego kompleksu, przedzierając się przez wąskie korytarze, penetrując mroczne tunele, rozległe jaskinie ze świecącymi grzybami i katakumby, trafiając ostatecznie do monumentalnego kompleksu grobowców, gdzie ukryte, wartościowe przedmioty czekały na odnalezienie. Ta plansza zawierała praktycznie jeden, konkretny kierunek, jakim główny bohater powinien podążać, aby dotrzeć do celu. W przypadku czwartej misji w The Black Parade, na mapie znajduje się zbyt wiele ścieżek i korytarzy, z których jeden prowadzi dodatkowo do tajemniczego klubu i jego członków ukrytego tuż pod Miastem. Z tego miejsca, o którym mowa można od razu wydostać się na powierzchnię i ukończyć misję, o ile wypełniło się wcześniej naczelne zadanie. Sam grobowiec, pojawiający się w darmowym dodatku do gry jest natomiast za bardzo pogmatwany.

 



Kolejna misja pt. The Brand polega natomiast na odnalezieniu właściwej drogi prowadzącej do nawiedzonej posiadłości na terenie Starej Dzielnicy i kradzieży ukrytego w niej specjalnego przedmiotu. Na teren tego obiektu można w zasadzie przedostać się na kilka sposobów, jednak to wciąż nie jest ten sam klimat jak w The Dark Project. Całkiem podobną planszą w oryginalnej grze jest Nawiedzona katedra (The Haunted Cathedral), w czasie której złodziej Garrett trafia do opuszczonej części Miasta zwanej „Zamurzem”, w poszukiwaniu katedry zakonu Młotodzierżców. Przedtem musi jednak znaleźć bezpieczną drogę prowadzącą przez ruiny nawiedzonej dzielnicy, gdzie w różnych zakamarkach ukrywają się dodatkowo niebezpieczne istoty.


Misja "The Brand" z mojego punktu widzenia jest słaba w porównaniu do rozgrywki z Nawiedzonej katedry, ze względu na połączenie mieszkańców Miasta na terenie dzielnicy, w której praktycznie nic się nie dzieje i nawiedzonego domu, znajdującego się w innej części mapy – to dwie, zupełnie przeciwne sobie sytuacje. Tak jakby twórcy nowych misji w The Black Parade zapomnieli, na czym ta tajemniczość polegała. Widać, że wzorowano się na wcześniejszych misjach z pierwszej części Thief’a, jednak w The Black Parade mroczny klimat momentami zanika z powodu urozmaicenia wielu tekstur na jednej mapie.

 

W czasie szóstej misji, Kept Away From View poszukujemy kryjówki zakapturzonych postaci na terenie kolejnej dzielnicy. Mowa tutaj o strażnikach strzegących równowagi pomiędzy frakcjami w Mieście (z ang. Keepers). Wątek odnalezienia ich tajnej siedziby nawiązuje już do gry Thief: Deadly Shadows, kiedy Garrett mógł odwiedzać jej członków między właściwymi misjami. W przypadku szóstej planszy w The Black Parade po drodze spotykamy także członków Straży Miejskiej, czy fanatycznych Młotodzierżców pracujących w pewnej fabryce. Przedtem można ich spotkać już na pierwszej planszy, Return to the City, na terenie jednej z dzielnic czy też na trzeciej, Trial of Iron, mającej miejsce w gigantycznej, rozległej katedrze z symbolem młota, w której postać Hume’a musi ukraść drogocenny kielich.






Natomiast kolejna misja, której tytuł brzmi The Long Shadow Falls, ma miejsce w rezydencji pewnego szlachcica, którego główny bohater postanawia wrobić w oszustwo podrzucając mu falsyfikat zdobytego wcześniej kamienia szlachetnego. Na tej mapie znajdują się tekstury inspirowane tymi, co występują w Thief II: The Metal Age, między innymi w czasie misji o nazwie Szantaż, czy Rekonesans i Maski. Te dwie ostatnie miały miejsce w posiadłości pewnego bogatego kolekcjonera, któremu złodziej Garrett musiał wykraść Maski Prekursorów i Kultywator.  


Jednak wydaje mi się, że najmroczniejszą misją w grze The Black Parade jest ósma, zatytułowana Jaws of Darkness. Na początku rozgrywki lądujemy w nieznanym lesie, w którym złodziej Hume rozbija swój namiot. Stamtąd musi przedostać się do tajemniczego ukrytego miejsca, w którym dosłownie ma do czynienia z mrokami ciemności rozmieszczonymi w kilku miejscach na mapie. Jego celem staje się wówczas odnalezienie cennych artefaktów, które będzie musiał wykorzystać w czasie ostatniej, dziesiątej misji. Bohater penetruje tutaj podziemne kompleksy, spotykając po drodze różne potwory, odnajduje także fragmenty specjalnego klucza, będącego symbolem wszystkich czterech żywiołów: Ognia, Ziemi, Wody i Powietrza. Po wykonaniu wszystkich zadań w tamtym miejscu pozostaje tylko wrócić do punktu wyjścia, czyli na powierzchnię a następnie do miejsca, w którym wcześniej rozbito obóz. Ta misja w dużej mierze przypomina mi z kolei Zaginione Miasto z Thief: The Dark Project, w którym Garrett musiał ukraść dwa Talizmany Żywiołów/Jeden w Thief: Gold. Wygląda na to, że poszczególne misje występujące w darmowym dodatku do gry mają zatem wiele ze sobą wspólnego ze względu na podobne elementy rozgrywki – to naprawdę pozytywna cecha.

 





Ostatnia już misja The Black Parade, czyli taka sama jak w tytule dodatku skupia się natomiast na tajemniczym wymiarze, do którego postać Hume’a zostaje odesłana po anulowaniu zadania powiązanego z trzema artefaktami Magów. Wymiar ten nie pojawia się na mapie w czasie ostatecznej rozgrywki, gdyż jest on dla bohatera nieznany. Stanowi on natomiast nawiązanie do Paszczy Chaosu – wymiaru będącego domeną Szachraja i jego sług z Thief: The Dark Project. W przypadku ostatniej planszy z The Black Parade, Hume musi odnaleźć i powstrzymać postać Azarana – potężnego maga, zanim ten skończy odprawiać rytuał. Jest to szczególna kwestia nawiązująca w głównej mierze do wątku z Paszczy Chaosu, kiedy to Szachraj zostaje unicestwiony, a jego plaga Chaosu powstrzymana. Ponieważ tytułowa The Black Parade jest finałową, dziesiątą misją, już nie można zebrać w niej żadnych cennych przedmiotów, z wyjątkiem jednego o wartości 100 – nie zdradzę, w jakim miejscu on się znajduje.



INNE WĄTKI WYKORZYSTANE W THE BLACK PARADE

 

Po obejrzeniu ostatniego przerywnika filmowego z napisami końcowymi dodatku, zwróciłem uwagę na jeszcze jedną kwestię, że w The Black Parade wykorzystano nie tylko wątki z „Thief: The Dark Project”, „The Metal Age”, czy „Deadly Shadows”, ale także z takiej gry jak „Amnezja: Mroczny obłęd”, czy też serii gier „Tomb Raider”. Ciekawe połączenie kilku kwestii, poprzez które zmodyfikowano fabułę pierwszej części gry Thief. Widać, że twórcy nowych misji w „The Black Parade” postanowili odwołać się bardziej do nowoczesnych gier, które jednocześnie przeplatają się z tą mroczną atmosferą, jaka miała miejsce w oryginalnej części Thief’a. Uważam, że takie nawiązania w tym przypadku niekoniecznie były potrzebne, ponieważ sam klimat w Thief: The Dark Project powiązany był z wieloma tajemnicami, które czekały na odkrycie w czasie wykonywania jego poszczególnych misji. W wersji The Black Parade takiego klimatu jest znacznie mniej ze względu powyższej kwestii, jednakże jej produkcja nie wyszła najgorzej.



MOJA OPINIA


Osobiście jestem pod wrażeniem. Tematyka nowych misji, z jakimi mamy tu do czynienia naprawdę nieźle mnie wciągnęła, w czasie rozgrywki ani przez chwilę się nie nudziłem. Byłem ciekaw co będzie dalej po ukończeniu danej misji, niekiedy pojawiają się także elementy grozy jak przeciwnicy w postaci niebezpiecznych istot i stworzeń. Cieszy mnie również to, że mamy możliwość zbierania łupów i innych kosztowności, które mają naprawdę wysoką wartość. Dodano całkiem nową muzykę, którą momentami można usłyszeć w tle. Wprowadzono kilka nowych tekstur, które nie występowały w oryginalnej wersji gry, takie jak karykatury powieszone na ścianach budynków, zabawne plakaty czy obrazy. Co prawda, nie usłyszymy już głosu Stephena Russella, który pierwotnie wcielił się w postać Garretta, ale pod względem technicznym wykonano kawał dobrej roboty. Uważam, że ten 7-letni projekt, w czasie którego należało wgrać te wszystkie tekstury widoczne na pierwszym planie i oddalone w tle, oprawę graficzną i genialną muzykę naprawdę zasługuje na uwagę. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz