piątek, 5 lipca 2024

Guillermo del Toro: Pinokio - Recenzja filmu (spojlery)

 


PRODUKCJA FILMU

Czy oglądałeś już film Guillermo del Toro: Pinokio? Jest to film, przy którym osobiście się popłakałem po zakończeniu seansu. Przedstawia on zachwycającą od strony wizualnej i muzycznej filmową opowieść w stylu animacji poklatkowej o drewnianym chłopcu, który ożył, autorstwa nagrodzonego Oscarami Guillermo del Toro. 

Nowa wersja ekranizacji Pinokio została wyprodukowana niecałe dwa lata temu, gdyż w 2022 r. przez dystrybucję Netflix. Za produkcję tego filmu odpowiadali Guillermo del Toro, gdyż nazwisko tego właśnie reżysera pada w samym tytule oraz Mark Gustafson - legenda animacji poklatkowej, który zdążył już opuścić świat dokładnie 1 lutego w aktualnym roku. Najbardziej był jednak znany ze współreżyserowania filmu "Guillermo del Toro: Pinokio", który zdobył nagrodę dla najlepszego filmu animowanego na 95 ceremonii rozdania Oscarów. 

Film ten został wyprodukowany właśnie w wymienionym wyżej stylu, w przypadku którego bohaterowie - jak sama nazwa wskazuje - poruszają się po klatkach, zamiast wykonywania płynnych ruchów w odróżnieniu do większości amerykańskich animacji. O czym właściwie opowiada film "Guillermo del Toro: Pinokio"? O niezwykłej historii głównego bohatera, której wcale tak dobrze nie znamy - ze względu na pewne zmiany i nowe wątki wprowadzone w zarysie fabuły. Wygląda na to, że jest to najciekawsza, a zarazem najbardziej wzruszająca adaptacja książki Carlo Collodiego pod tytułem "Pinokio". 



Uwaga: ponieważ dalsza część tego materiału zawiera spojlery, proponuję najpierw obejrzeć cały film, a dopiero potem zapoznać się z moją recenzją. 







FABUŁA 

Akcja filmu rozgrywa się w czasach faszystowskich Włoch. Film rozpoczyna się scenami, które przedstawiają Mistrza Dżepetto oraz wspólnie spędzony czas ze swoim synem, Carlo. Dżepetto uważany jest wówczas przez mieszkańców miasteczka za nadzwyczaj dobrego ojca. Narrator filmu wspomina, że obydwaj spędzili razem tylko 10 lat, gdyż syn Mistrza, Carlo zginął podczas I wojny światowej - gdy tylko samoloty bojowe zrzuciły z pokładu kilka bomb, aby odciążyć trochę ładunku. 

Jak się wkrótce okazuje, narratorem filmu jest postać Świerszcza, który postanawia zamieszkać we wnętrzu sosny po długiej, wyczerpującej podróży. Podczas pisania pamiętnika opisującego jego własne życie, słyszy szlochanie Mistrza pogrążonego w rozpaczy po stracie ukochanego dziecka. Zaraz potem staruszek zaczyna ścinać sosnę z nadzieją, że poprzez stworzenie drewnianej kukiełki uda mu się jakoś odzyskać syna. Będąc w domu Mistrza, Świerszcz Sebastian - ponieważ tak ma na imię - obserwuje pracę polegającą na wystruganiu postaci z drewna. Ponieważ robi się zbyt późno, Dżepetto idzie spać (w tym przypadku za sprawą alkoholu). 

Wkrótce potem zjawia się postać Strażniczki (zwanej także Duszkiem Drewna), która postanawia zawrzeć umowę - jeśli Sebastian pomoże drewnianemu chłopcu stać się dobrym, wówczas ona spełni jego dowolne życzenie. Wkrótce pajacyk ożywa w wyniku magicznej mocy, jaką posługuje się Duszek Drewna. W czasie kolejnych przygód przedstawionych w filmie, który trwa prawie dwie godziny, Pinokio stara się za wszelką cenę przynieść radość starcowi poprzez wypełnienie dni jego życia jakimś kolorem, aby ten już nigdy nie był sam.

To nie jedyna kwestia, jaką obserwujemy w filmie, gdyż główny bohater zostaje także zatrudniony w cyrku, aby zachwycać publiczność swoją niezwykłą osobą, ale w pewnym momencie trafia także do tajemniczego miejsca, w którym znajdują się króliki grające w karty oraz szklane klepsydry o zawartości niebieskiego piasku. Tam dowiaduje się, że tak naprawdę ma on wieczne życie, ale jego bliscy przyjaciele nie; po prostu są śmiertelnikami. Każda klepsydra symbolizuje czas oczekiwania na to, aby Pinokio mógł powrócić do świata żywych. Natomiast Świerszcz Sebastian pełni rolę sumienia, którego Pinokio powinien w jakiś sposób posłuchać, aby odnaleźć właściwą relację między samym sobą, a Mistrzem Dżepetto. Doradza on zarówno pajacykowi, jak i w późniejszym momencie staruszkowi. Wyjaśnia także chłopcu bezradność ojców wobec przykrych sytuacji oraz tłumaczy, dlaczego czasem mówią niemiłe słowa. 

Mniej więcej w połowie filmu, Pinokio postanawia powrócić do swojej pracy w cyrku, aby zarabiać pieniądze dla biednego staruszka - po tym, jak on powiedział wprost, że Pinokio jest najzwyczajniej męczący poprzez swoje niestosowne zachowanie w przeciwieństwie do chłopca, który miał na imię Carlo. Dżepetto postanawia odnaleźć swojego "drugiego" syna tym bardziej jak postać Świerszcza daje mu do zrozumienia, że jako ojciec najzwyczajniej zrobił źle. Sprawy zaczynają się jeszcze bardziej komplikować gdy okazuje się, że hrabia Volpe - który zatrudnił drewnianego chłopca w swoim cyrku - tak naprawdę go wykorzystuje, aby tylko zatrzymać cały zysk dla samego siebie (słowo "Volpe" po włosku oznacza "lis", które jest odpowiednikiem tego właśnie zwierzęcia w oryginalnej opowieści Pinokio). Ponadto, hrabia zachowuje się okrutnie wobec cyrkowej małpy, którą przygarnął dawno temu, zaciekle ją bijąc. Zdenerwowany Pinokio postanawia mu się sprzeciwić dając mu do zrozumienia, że to przecież on sam jest tutaj gwiazdą i nikt więcej. Volpe nie zgadza się z jego zdaniem i wyjaśnia, że nawet, jeśli pajacyk nie posiada żadnych sznurków jako żywa marionetka, to i tak jest przez niego kontrolowany. 

Później dochodzi do brutalnej sceny, w której Pinokio zostaje postrzelony zaraz po tym, jak ośmieszył historycznego bohatera; przywódcę faszystowskiego ruchu Benito Mussolini w czasie wyśmiewającego go występu. Pajacyk ponownie trafia do dziwnego miejsca, gdzie znajdują się klepsydry o zawartości niebieskiego piasku. Kiedy tylko przesypuje się na samo dno, drewniany chłopiec ponownie zostaje odesłany do normalnego świata. Tym razem odnajduje swoje miejsce w obozie wojskowym przeznaczonym dla patriotycznej młodzieży. Tam spotyka chłopca, którego widział już przedtem jako jednego z trzech gości w domu Mistrza Dżepetto (drugim gościem był ojciec chłopca jako burmistrz, a trzecim kapłan). Następnego dnia, burmistrz, będący także faszystowskim żołnierzem każe zastrzelić Pinokio. Gdy syn sprzeciwia się ojcu, nad obozem wojskowym pojawiają się samoloty alianckie, które bombardują jego teren. Chłopcy uciekają z miejsca zdarzenia, natomiast Pinokio zostaje schwytany przez hrabiego Volpe, któremu przedtem spalono cyrk za wyśmiewający spektakl. W ramach zemsty, próbuje on doszczętnie spalić kukiełkę. Z pomocą przychodzi mu małpa Spazzatura, dręczony przez okrutnego właściciela cyrku. Dochodzi do konfrontacji, wszyscy trzej spadają z urwiska, co zabija Volpe. 

Następnego ranka, Pinokio i Spazzatura zostają połknięci przez tzw. kolenia - straszliwego, morskiego potwora. W jego wnętrznościach odnajdują Mistrza Dżepetto oraz Sebastiana, którzy znaleźli się w brzuchu ryby jako pierwsi. Bohaterowie postanawiają wydostać się na zewnątrz przez nozdrza kolenia. W tym celu Pinokio zaczyna kłamać tak, aby jego nos mógł urosnąć na wystarczająco długą gałąź. Po ucieczce na zewnątrz, koleń próbuje ich ponownie zaatakować. Kiedy udaje mu się dopaść Pinokio, to pajacyk poświęca się, detonując minę morską, która wykańcza ich obu. Główny bohater postanawia szybko wrócić na Ziemię, aby ocalić swojego ojca, jednak tym razem musi stać się śmiertelny. Dlatego rozbija klepsydrę, łamiąc w ten sposób ustalone reguły.

Po powrocie do normalnego świata, Pinokio natychmiast ratuje staruszka przed utonięciem. Kiedy pozostała trójka dopływa do brzegu morza, Pinokio traci życie. Dżepetto znowu jest pogrążony w rozpaczy, jednak objawia mu się Duszek Drewna wyjaśniając, że poprzez przywołanie do życia drewnianego chłopca chciał po prostu przynieść starcowi radość. Sebastian w końcu wypowiada jedno swoje życzenie, aby Pinokio znowu był żywy, tym razem jako zwykły chłopiec. W tym momencie mamy naprawdę szczęśliwe zakończenie, gdyż głównym bohaterom tej magicznej przygody nie przytrafiło się nic złego - cała czwórka postanawia żyć razem jako rodzina. Mamy tutaj motyw nowych zmian następujących pod wpływem przemijania oraz tego, jaka jest naturalna kolej rzeczy. Przeżywając ich wszystkich, Pinokio postanawia podróżować po świecie, aż nadejdzie jego czas. 



PODSUMOWANIE  

Moje podsumowanie do filmu brzmi następująco: "Guillermo del Toro: Pinokio" to naprawdę pięknie opowiedziana historia z przekazem. Jest komedią, wzruszającym filmem pełnym przygód, a także musicalem, którego piosenki pełne cudownych słów przynajmniej przeze mnie długo nie zostaną zapomniane. Mamy dwa morały, które zasługują na uwagę. Po pierwsze, należy doceniać to, co tak naprawdę posiada się w swoim życiu, gdyż do szczęścia wystarczy naprawdę niewiele, choćby małe drobiazgi, które są ważne. Po drugie, biorąc pod uwagę jedną z wcześniejszych omówionych kwestii, żadne dziecko nie powinno przymusowo brać udziału w prawdziwej wojnie; dlatego, że po prostu może się jej bać albo co gorsza, stracić przy niej własne życie. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz